środa, 29 maja 2013

3. Niemoc


Music

  Najpierw słyszę dźwięki. Dziwne jest to, że robią się coraz głośniejsze, tak jakby ktoś podgłaszał radio lub telewizor. Czuję się tak jakbym unosiła się na wodzie. Ciągle się kołyszę.
  -... zobacz co jej zrobiłaś! Straciła przytomność! - Słyszę męski nieznajomy głos. Zaskakująco blisko ucha. - Mogłaś to zrobić inaczej. Widzisz jak łatwo poszło mi z chłopcem!
  - No gratuluję! Czteroletni i łatwowierny dzieciak! - Mogę usłyszeć pogardliwe prychnięcie kobiety. - Ta tu zaczęła się szamotać...
  - Mogłaś ją łatwo unieszkodliwić, bez wyrządzania takich szkód. - Mężczyzna jej przerywa. Jest zirytowany, ale w jego glosie można usłyszeć coś jeszcze. I choć nie mam pojęcia co, to muszę się teraz skupić na czymś innym. Powoli zaczynam trzeźwo myśleć. Instynkt podpowiada mi żeby nie otwierać oczu. Przypominam sobie co się przed chwilą stało. Andy! Uchylam powieki.
  Wszystko się kołysze w miarowym rytmie. Widzę, jak kobieta z łazienki niesie Andy'ego. Na ten widok chce krzyknąć, ale z mojego gardła wychodzi ledwo słyszalny pisk. To pewnie przez uderzenie. Boli mnie gardło i lupie mnie w głowie. Idziemy chyba w kierunku wyjścia, więc muszę coś wymyślić.
  W pierwszym odruchu chcę uciekać, ale jak mam zabrać Andy'ego z silnych ramion kobiety? Odwracam głowę w drugą stronę, żeby lepiej rozeznać się w sytuacji. Twarzą ocieram się o jakiś materiał. Ktoś mnie niesie. Mogę się założyć, że jest to ten sam mężczyzna, który zabrał Andy'ego do łazienki.
  Co on wcześniej powiedział? Że łatwo mu z nim poszło? Mam rozumieć, że on zrobił małemu to samo, co mi ten drugi potwor? Mam ich za potworów, bo człowiek nie jest zdolny do takiego bestialstwa. Nie w Idealnym Świecie, w każdym razie. Nie wiem, jaki mają cel w tym co robią.
  Zaczynam się trząść. Narasta we mnie dziwne uczucie, coś jakby zirytowanie, tylko jest sto razy gorzej. Zaciskam dłonie w pieści i otwieram oczy. Nikt tego nie zauważył. Wiem, że nie mogę krzyczeć, bo mam uszkodzone gardło. Może poczekam jeszcze chwilę, aż dojdziemy do wyjścia. Tam będą ludzie, jak zacznę się szamotać, na pewno ktoś mi pomoże. Znów zamykam oczy i czekam.
  Wiem, że wyszliśmy już z pomieszczenia, bo świeże powietrze uderza w moje nozdrza i czuję jak słonce oświetla mi twarz. Otwieram oczy. Ostre światło mnie oślepia, ale nie obchodzi mnie to. Odpycham się od piersi mężczyzny, z całą siłą jaką udaje mi się zebrać i nie zważając na ból, ale nie udaje mi się wyrwać.
  Rozglądam się, chcąc poprosić kogoś o pomoc, ale z mojego gardła wydobywa się jęk. Tu nikogo nie ma. Widzę tylko dwa auta.
  Zaczynam się wyrywać. W akcie paniki nie mogę trzeźwo myśleć. Próbuję krzyczeć, ale słychać jedynie jakieś urywane piski i kaszlnięcia.
  - Cii, spokojnie, nic ci nie zrobimy. - Mówi ten sam facet z przed łazienki.
  Czy on jest poważny?! Już mi zrobili. Rozcięli mi rękę i okaleczyli!
  Wtedy przypominam sobie o najważniejszym. Patrze na moje ramię. Nie czuję bólu. Widzę tylko cały zakrwawiony rękaw. Robi mi się niedobrze na widok takiej ilości krwi. Spoglądam szybko na Andy'ego i widzę z ulgą, że jemu nic nie jest. Tylko śpi w ramionach kobiety. I to głęboko, bo pierś mu się unosi i opada powoli.
  Przenoszę wzrok na mężczyznę, który w trakcie tego jak oceniałam sytuację, podszedł do mnie. Widzę jak kuca na chwile i łapie mnie w pasie. Szybko się unoszę i opadam mu na plecy.
  Co on robi? Przerzucił mnie sobie przez ramię, bez słowa. Nie wiem co robić, co się dzieje?!
  W akcie desperacji zaczynam walić pięściami w jego plecy. Podnoszę wzrok i widzę, że kobieta idzie za nami. Patrzy na mnie z drwiącym uśmiechem. Nienawidzę jej. I tego faceta też. Jego jeszcze bardziej, bo to on wziął Andy'ego do łazienki. Ta nienawiść sprawia, że moje ciosy stają jeszcze mocniejsze. Ale to i tak nic nie daje.
  Podchodzimy do pojazdu, który służy chyba do transportu. Jest duży, spokojnie może pomieścić osiem osób. Mężczyzna niesie mnie do wejścia transportowca. Wchodzi do niego razem ze mną, a ja zajadle nie przestaje okładać go pięściami, chociaż coraz bardziej brakuje mi sił. Męczy mnie to. Już nic nie widzę, ze złości mam cale załzawione oczy. Słone krople spływają mi po czole.
  Potwor kładzie mnie na jakimś dziwnym łóżku, które znajduje się wewnątrz pojazdu, obok  siebie widzę drugie takie samo. Spoglądam na mężczyznę, ma ściągniętą twarz i patrzy na mnie z wyrzutem.
  Uśmiecham się zajadle. Czyli miałam wystarczająco dużo siły, żeby moje ciosy go zabolały. Nie wiedziałam czy to działało, bo miał bardzo twarde plecy.
  - Przepraszam, naprawdę to miało pójść sprawniej. - On mnie przeprasza? To się nie trzyma kupy. Wygląda jakby mówił szczerze. - Gdybyś połknęła lekarstwo nic by się nie stało. Obudziłabyś się po wszystkim, a tak?.. - A tak co myślę? Ciesze się  ze sprawiłam im problem, nawet jeśli mam przez to zginąć.
  Podnoszę wzrok i widzę, że mężczyzna trzyma w ręce strzykawkę. Zanim się orientuję co robi wstrzykuje mi jakiś płyn w lewe przedramię.
  To koniec myślę. Zaraz umrę. Zerkam na Andy'ego. Jemu nic nie jest. Mam nadzieję, że przeżyje, chociaż nie wiem czy to dobrze. Moje powieki staję się coraz cięższe. Co chwilę robi mi się ciemno przed oczami. Jednak zanim odpływam w niebyt, widzę jeszcze szarozielone oczy, które patrzą na mnie ze współczuciem.

6 komentarzy:

  1. świetne! czekam na nn ;)) ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. |SPAM|
    „ Pobiegłam na koniec korytarza i siadając na ziemi podkuliłam nogi ku brodzie chowając twarz w dłonie. Pragnęłam zniknąć. Zapaść się pod ziemię. Przestać czuć.”
    Zapraszam cię na pierwszy rozdział na moim blogu: love-pain-escape.blogspot.com ♥
    Mam nadzieje, że wpadniesz i wyrazisz swoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na http://wishmeyourself.blogspot.com
    gdzie pojawił się rozdział 18!

    przepraszam za spam!
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nierozumiem tego opowiadania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko wyjasni się w późniejszych rozdziałach. są juz napisane, mam ich 25, tylko muszę je popoprawiać, bo na początku pisałam na tablecie, a ostatnio nie mam na to czasu niestety :)

      Usuń
  5. Super , super , super , super , super , super , super ! *_*
    Czekam na następne rozdziały . XD
    A na razie to zapraszam do mnie : http://clato-and-clove.blogspot.com/ . ; D , miło będzie czytać twoje opinie w komentarzach . : )

    Pozdrawiam i życzę weny . : )
    Clove

    OdpowiedzUsuń